co tu gadac - było swietnie. nocleg w hotelu wiec mialem wyjebane na wszystkie prysznice itp.
kolejki na gastro to chyba mój najwiekszy minus jaki zauwazylem ale dzieki temu usłyszałem HELLa i Moderata - kazdego po około 1h. oba wystepy dawaly radę
My My i Bell - najlepsze piątkowe sety, radio slave nawet nawet ale jak zaczał grac latino wałki to wyszedłem a Jorisa nie doczekałem. padłem na ryj
prawie cała sobote spedziłem na Circus - Catz.., Ewan Pearson, Borato- było niezle
za hawtinem jakos nigdy nie przepadałem i na pytanie co ludzie w nim widza to kumpel odpowiedział - " on poprostu ładnie gra, dobiera wałki". cos w tym jest
1h grał ałkiem si. a potem wróciłem na ostatnie 10 min - I TO KURWA BYŁO MISTRZOSTWO. rozjebał mnie na drobne samą koncówką seta. na holdena nie doczekałem. mial grac zaraz po rysku ale czekałem 15 min i polazłem w pizdu
yyyyyyy pozdro, tak
OOlala - wybacz ze nie poznałem od razu i jeszcze pomyliłem imiona ale czułem sie w tym momencie mistrzem porobienia w tejże okolicy
Offline
Ja tylko napisze do osób narzekających na piach, że nawet w nagłówku tego tematu jest napisane "Plaża nad Wisłą" więc ja nie wiem czego się oni spodziewali
Offline
A popatrzcie co ja mam
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Ja, moja panna i miszczu z jego panną.
Offline
Dobrze mi zrobiła ta impreza, jak dla mnie to było duże przeżycie, tym bardziej, że to był mój pierwszy open air, nno moze drugi (ale o nim lepiej moze nie bede wspominał)
Piątek tak jak już wcześniej sobie zaplanowałem spędziłem w namiocie hybrid, z krótkimi wypadami na main i do cirkus. Nie bede oryginalny jak napiszę, że najlepszy popis w tym dniu dali Dub FX, Mistabishi też był niezły, Chase&Status ze 2-3 fajne kawałki, a reszta to znane i lubiane. Caspa nawet dał rady, obawiałem się, że będzię gral bez końca denerwujące wobble, ale nie było tak źle i dało się też poskakać przy wobblach w dużej mierze dzięki MC Rod Azlan, który ładnie rozkręcał publikę, podobnie jak MC Rage
Żałuję tylko, że nie zostałem dłużej na live Paradox'a, rozbolała mnie niedawno złamana noga i musiałem się zwijać a szkoda bo fajnie się rozkręcał po dość nudnym występie Seba'y
W sobotę na dobry początek catz&dogz i jak dla mnie byli świetni, niczym nie ustępowali zagranicznym gwiazdom, to była porządna rozgrzewka przed Moderat. Po nich pogoniłem do hybrid, a tam nic się nie działo w tym czasie, posiedziałem, odpocząłem i przyszedł czas na tak bardzo oczekiwanych przez mojego kolegę z pokoju Moderat. Byłem bardzo ciekaw co i jak oni grają, dodam tylko, że wcześniej nie interesowali mnie prawie wcale
Ich live był dosłownie miażdżący, takiego klimatu nie miał chyba żaden inny podczas całego AR:o ten pan od wizualizacji też się popisał, wszystko było ładnie zgrane - brawo!! Na Hawtinie też byłem, ciasno było, ale jakoś wytrzymałem, posłuchalem, poruszałem się troche, było przyjemnie:]
Podobało mi się bardzo, jedyne do czego można się przyczepić to wspominane już budki z jedzeniem, no i brak mocniejszych napoi - tylko piwo
Z chęcią wybiorę się tam za rok, a zaraz biorę się za szukanie czegoś od Paradox i Moderat
Ostatnio edytowany przez ghuma (2009-08-10 17:47:01)
Offline
klimat zajebisty
zajebisci ludzie
klimat na rynku bezcenny
obiad w barze mlecznym bezcenne
impreza
rozpoczołem od piątku glasse fajnie zagrał jak na początek imprezy
pózniej my my coś wspaniałego usłyszeć ich
efdemin na plus i daniel bell
set wieczoru dj hell
joris voorn zagrał oki ale nie było szału
jacek dla mnie bezpłciowo
2 dzien catz dogz porywali swoim hosem do tanca dalej the mole przekozak
ewan pearson rewelacyjnie i giu boratto to samo
richie miazga i do tego wizuale
james holden nie byłem w stanie ogarnoc juz jego oczy mi sie zamyały
powrót starczyło mi do łodzi reszta do opola dojechałem na stopa
Offline
Maglite :
OOlala - wybacz ze nie poznałem od razu i jeszcze pomyliłem imiona
ale czułem sie w tym momencie mistrzem porobienia w tejże okolicy
Ania haha nie no luz hehe
Offline
O.D.I. :
że też jeszcze nikt nie napisał tych dwóch magicznych słów: WITAJ POLSKA
aaaaaaaaaaaaaaahahahahah no wyłożyłam się ze śmiechu prawie jak to zobaczyłam
Offline
fajne pitu pitu
piątek: Hell, Bell, Commodore
sobota: Holden, Dirtyphonics, nawet Riczi sriczi fajnie zagrał
Pfadfinderei przepięknie, Demirel spodziewałem się czegoś innego
amba nie śpi!
Offline
Kurwa serio było mega dobrze moim zdaniem najlepiej zagrał Moderat, rozjebali mnie po prostu, Hawtin jakoś bez szczególnej rewelacji , ale nie było źle. Dodatkowo podobał mi się Schnauss no i Hell. Ogólnie klimat imprezy totalnie mnie zmiażdżył, non stop grająca muzyka na polu i na rynku po prostu mega. Świetni ludzie, bajeczny klimat - po prostu żyć nie umierać
W ogóle na polu z moimi sąsiadami mi się zajebiście dogadywało i było po prostu zajebiscie
Offline
Kowal1881 :
W ogóle na polu z moimi sąsiadami mi się zajebiście dogadywało i było po prostu zajebiscie
my rok temu takich mieliśmy, teraz obok chłopaki się ślimaczyli
Offline
Susanna :
Ragi :
Susanna :
\o/
niesamowite było nad ranem jeszcze przed bisem, jak ludzie mu na koniec wiwatowali wręcza on taki skromny, mało co by buraka nie strzelił chyba, miałam wrażenie, że się wręcz wstydził aż takich owacji
nie wiedział co ze sobą zrobić hehhehe
ale to i tak było zbyt małe 'dziękuję' w porównaniu do tego, co on nam dał przez te 4hja to już kurde nie miałem sił siedzieć wtedy :F
to trzeba się było położyć, ale zostać
Holden chyba wogóle na zegarek nie patrzył, gdyby nie koleś co hasał za nim na scenie, to by grał chyba i do 10., więc szkoda, że tamten miał zegarek
co chwila pokazywał do techników, że 'jeszcze tylko 1utwór', 'jeszcze tylko jeden', 'ostatni' itp
a Holden dalej cisnął pięknie. w końcu 'skończył', i dostał olbrzymie owacje i ludzie wychodzić nie chcieli, więc musieli podpiąć go na nowo i zagrał jeszcze jeden cudny kawałeczek <mmmm>
dla mnie holden był najlepszy w circus podczas jego setu zdązyłem się pokłócić z moja narzeczoną znaleźć pierścionek zaręczynowy który jej wpadł do piasku:))))pogodzić się z nią a jednocześnie dostać ciar po plecach i przeżyć orgazm muzyczny:) wielki szacun dla mistrza jamesa i wszystkich co tam byli do końca bo takiej owacji nie widziałem jeszcze nigdy...
))
Offline
dropski :
BoxSter :
pewnie jęczałeś szmato jak to puścili hihi big_smile
buehehe, jeczałem ale ze smiechu .. przereklamowani byli we dwójke
druga godzina jego seciku była bardzo dobra Riczi Piczi jak dla mnie dał radę, dlatego nie wyszedłem na Shed'a. Czy Damirel przereklamowany? Nie wydaje mi się. Zawsze jego visuale nie były przesadnie nasączone obrazkami i filmikami. Charakteryzowały się prostotą, a w prostocie siła. Dla mnie było zajebiscie, nie było się czego doczepić muzycznie i organizacyjnie
AMBA!
Offline
BoxSter :
dropski :
BoxSter :
pewnie jęczałeś szmato jak to puścili hihi big_smile
buehehe, jeczałem ale ze smiechu .. przereklamowani byli we dwójke
druga godzina jego seciku była bardzo dobra
Riczi Piczi jak dla mnie dał radę, dlatego nie wyszedłem na Shed'a. Czy Damirel przereklamowany? Nie wydaje mi się. Zawsze jego visuale nie były przesadnie nasączone obrazkami i filmikami. Charakteryzowały się prostotą, a w prostocie siła. Dla mnie było zajebiscie, nie było się czego doczepić muzycznie i organizacyjnie
AMBA!
zgodze się w 100% z tobą
Offline
Ragi :
jebać audioriver, only soundrajsopolis
no tutaj to przynajmniej konkretne uzasadnienie jest i taką rozmowe to ja rozumiem
Offline
didabomba :
zgodze się w 100% z tobą
ze tez Twojej geby nie widzielm!
esti tez nie
Offline
n dobra to teraz ja piątek to co dla mnie najistotniejsze, numer jeden dla Bell'a, nastepnie Hell niestety Radio Slave tylko przez pierwsze 15 minut ale tez mistrzostwo, zawiodł mnie Joris Voorn, ale czekałem na "Dark Flower" Babicza w jego rmx i sie doczekałam i odpłynołem totalnie
w sobote numero uno to Richie z nieodłacznymi wizualami Allego, wiedziałem ze przez te dwie godzinki wycisnie maximum, i cieszylem sie ze to tylko 2h, bo po TW stwierdziłem ze przy tak długim secie jak dla mnie nie nie utrzymywal stalego napięcia, taka sinusoida potem James Holden i Gui Boratto i czesc "Modera'tów" (niestety dlamnie wielki minus to własnie obsówa ich live, przez co pokrywal sie z Gui)
Co do AR to moze ktos sobie myslec ze to jest moda, ja mam to totalnie w dupie,jeżdze tam dla muzyki, ludzi, ludzi tańczących w fontannie na starym mieście(ten obrazek oddaje charakter i atmosferę tego eventu,!!!!!!!!! świetny pomysl z koncertami w mieście w dzień ) namiotach porozbijanych poza polem namiotowym, itp. do zobaczenia za rok!!!!!!!
Offline
najdrozsza impreza w moim zyciu
Offline
alexx :
najdrozsza impreza w moim zyciu
czytałem... wspolczuje w chuj
tak z ciekawosci tylko zapytam: w ktorym miejscu zostawiłes auto?
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH