rodman :
Laurent Garnier pres. L.B.S.
30 min gnanmankoudji później chyba The Man With the Red Face i it's just musik, później Scan X - Midnight ,... a później jakis rozkurwiator zajebisty
Offline
winetu :
cichy86 :
KURWA JAKIE TO JEST PIEKNE !!!
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
I JESZCZE NIE WYDANEArnaud Le Texier <3
btw : Przed mainmarkthalle leżała taczka...bałem się ,że wariat Osa wjedzie z tym do środka i wywiezie Hawtina
fotki zaraz bo nasz forumowy "bułgar" musi zmienić profilowe na facebooku i mnie męczy
uważaj admina dostał i Ci dosra
Offline
Laurent Garnier pres. L.B.S. zakończył swój występ 35 minutowa wersją
laurent garnier - crispy bacon '
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Vath grał
seffi-yours_feat._virginia
Rampa & Re.You - Work'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
len faki - my black sheep (radio slave remix)
Pig & Dan - On A Train (Big Room Dub)
Ostatnio edytowany przez xavery (2011-04-04 01:07:23)
Offline
/Arnaud Le Texier - Elusanes/'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
0ayday :
/Arnaud Le Texier - Elusanes/'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
coś pięknego!
Offline
filmy z TW DE'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
a ma ktoś seta Łukasz Kasperowicz b2b Słen Łocz LIVE? he a ja mam
Offline
a ja jak zwykle mialem swoj swiat:
Monika Kruse kosa
Ricardo Villalobos- byłem z 15 minut bo był taki ścisk ze nie bylo miejsca do stania nie mowiac o tańcach:
no i reszta imprezy: FLOOR 4 : Barem, Seth Troxler, Magda, Gaiser- wyrwali mnie z butów
This is only a test...
Offline
MJKriSS :
a ma ktoś seta Łukasz Kasperowicz b2b Słen Łocz LIVE? he a ja mam
Lubię to
pamiętacie to ??? '
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
Frankfurt oraz TW to miejsca magiczne!
To miejsca, który każdy kto ceni świat i kulture techno winien odwiedzić i choć raz zasmakować!
Ta magia, pomimo że impreza zakończyła się 20 godzin temu otacza mnie do dziś
A teraz po krótce o wszystkim:
PIĄTEK
wylot
cichy w winetem przybyli do mnie dzień wczesniej, w związku z czym mieli okazje spróbowac ciemnej fortunki i piwka pszenicznego w Brovarii na starym rynku.
rano dołączył do nas alexx z magdą.
LOT - polecam wszystkim! kanapki do bólu, soczek pomidorowy z pieprzem, herbatka, kawka i tona prasy do poczytania na droge! wszystko w cenie 280zł w obie strony!
z lotniska do HBF sa 2 przystanki koleją, z HBF do hotelu 2 przystanki s-bahnem.
kto choć raz był w niemczech wie, jak działa tam komunikacja.
juz chyba lepiej tego dopracowac nie można!
hotel
gorąco polecam Meininger hotel, 20E od łba, w samym centrum FFM, z przepięknym widokiem na wieżowce w centrum, 3 minuty od przystanku S-Bahn Messe.
za 5E można przedłużyć dobę i siedzieć w pokoju do 13 kolejnego dnia.
kontroli w hotelu brak, co sprzyja waletowaniu
kto miał ze soba laptopa przez cały czas mogl tez bezplantie korzystac w wi-fi.
hotel nowy, w pełni wyposażony ze wszystkim co niezbędne: ręczniki, TV, kosmetyki itd.
na pewno wart swej ceny!!
przed hotelem wygodne fotele, stoliki który sprzyjały wylegiwaniu się w słońcu.
ogólnie 95% obłożenia to technoturyści z całej europy, z czego blisko 30 osób z polski w tym wesoły techno bus aus "ja pierdole, opole!!" oraz ekipa rav'owa
jedna wielka imprezowania, jebać biede!
miasto
z hotelu do centrum jest blisko, można na piechotke, można podjechać 2-3 stacje S-Bahnem S3 lub S6.
centrum frankfurtu - robi wrażenie nawet najbardziej odpornym
drugiego tak modernistycznego miasta w europie nie ma.
architektura powala z nóg, wszędzie dookoła drapacze chmur.
dzięki naszym frankfurterkom aka przewodniczkom: bielanka, daga und dziuma, odwiedziliśmy najciekawsze miejsca w mieście.
wszedzie już zielono, kwiaty kwitną, w piątek około 19`C, za to w sobote i niedziele już +28!!!
trzeba tylko uważać na placków, bo łupia na wyrywkę fony i torebki, czego byuliśmy świadkami.
myślałem, że takie rzeczy tylko w polszy...
była więc fota pod klubem U, dzielnica czerwonych latarni, taras widokowy i sesja zdjęciowa dla magazynu TAP MENL, galerie handlowe i piknik nad menelosem
pogoda sprzyjała spacerom, ale na dobre rozkręciła się w sobote!!
dzięki dziewczyny!!
b4 TW
z racji mnogości dostępnych przedbiegów wystąpiły między nami podziały na mniejsze grupki, gdzie każdy jechał do jednego z 3 klubów: Cocoon, Robert Johnson i Loft.
My wybraliśmy cocona. dojazd linią S6 z messe do Ostd. + przesiadka na tramwaj 11 do Diesel Strasse.
problemów z wejściem nie było, wjazd 10jurków z biletem na TW, 15 bez.
na mnie klub wrażenie nie zrobił, byłem tam już wczesniej.
no może poza tym, że jedyne wrażenie jakie na mnie tym razem wywarł to szok spowodowany ilością kebabów na m2. turek turka poganiał.
osobiście nic do nich nie mam, czekam tylko spokojnie na kolejnego sobieskiego w historii świata.
tancerki, chłodzenie azotem, nagłosnienie, wystrój - to robi za każdym razem szał.
i chyba tylko to, no może jeszcze ceny na barze: 4E piwo, 9E drink gin + tonic.
dzięki ci gutku wrocławski za twe hojne dary
sven jakos tak delikatnie, bez werwy, live dundova rozkrecał się rozkręcał az się nie rozkręcił i skończyl slam tylko przez chwilkę i po 5 zawijka do hotelu.
znów tram 11 i S6. wszystko idealnie dograne.
ale takiego pawia co ktoś zajebał w tramwaju na siedzenia to dawno nie widziałem
w końcu to tylko przedsmaczek przezd sobotą miał być i szkoda sie było zajeżdzać.
ogólnie i tak już bylismy mega zmęczeni czwartkiem na rynku w pozku, podrózą, zwiedzaniem i meetingami w hotelu.
SOBOTA
hotel + miasto
z pokoi wypełzliśmy nieco wcześniej niz planowalismy, a to za sprawą istnej patelni za oknem! +28!!
dodatkowe śniadaniew formie szwedzkiego stolu mozna było zamówic za 7,5E.
wymeldowanie o 13, śniadanie w mc donalds na głownym, piwko w zajebistym słońcu przy okazji aprilfestu na mieście, zakup baterii alku na droge i mannheim welcome to!
Mannheim
na dworcu ustawiliśmy się z towarzyszem osą
udaliśmy się do milenki, jej kuzynki i kebaba na hotel, 100m od dworca HBF.
dzięki że mogliśmy się u was ogarnąć.
next time czytajcie moje wypociny, to zaoszczedzicie trochę hajsu i czasu
delikatne przebiegi, butelek tyle, ze połowy nie daliśmy radę wypić!!
przed 20 pocisnęliśmy tramwajem linia E spod dworca głowengo pod sama halę.
dzikich tłumow jeszcze nie było.
pogoda cały czas plaża
Time Warp
koleny TW. rok przewy dobrze mi zrobil.
czulem glód i potrzebe uczestniczenia w tym niezywklym wydarzeniu.
to miejsce jest magiczne, ten line up - przez niektorych nazywany przesmiewczo - tak przewidywanym ze az nudnym.
ale gdy kochasz dobry klimat, wspanialych dj, niezwykle doznania, to po co zmieniac cos, co jest dobre i sie sprawdza
problemy pojawily sie na wejsciu. jednych trzepali, innych nie.
mielismy przy sobie bagaze do samolotu, wiec uprzejmy pan po otwarciu torby nawet mi w smierdzace skarpetki po cocoonie zagladal.
innym udawalo sie wnosic butelke jaggera bez niczego.
ale byly tez straty, mnostwo ludzi musialo oddac perfumy, batony, supelementy diety itd.
byl tez problem z wniesieiem aparatu z obiektywem wiekszym niz standard w kompakcie.
aparata odbierano do depozytu i zwracano po zakonczeniu imprezy... tylko czemu nikt o tym wczesniej nie mowil, i co niektorzy wozili ze soba sprzet przez pol europy na darmo...
ludzie dopiero zaczynali naplywac.
szatnia/garderoba to klucz do metalowej skrzynki, gdzie pozostawialo sie swoje rzeczy na czas imprezy, ale w trakcie jej trwania mozna bylo przyjsc po bluze, czekolade czy inne cuda. koszt to 5E kaucji za kluczyk oddawane po imprezie + 6E oplaty za szatnie, wieksze torby przechowywano w innym miejscu, ale mozna tez było poprosic o wieksza szafke za +1E extra.
gdy impreza sie rozkrecila doszedlem do wniosku ze pomimo iz tam zawsze sa dzikie tlumy, to chyba tyle ludzi jeszcze tam nie widzialem.
po pierwsze od razu wybralem sie po zakup tokkenow.
1 zeton to 1E, piwo to 1,5żetonu + 1 kaucji, redbull 2+1 itd.
mamy foty cenników z baru i z bufetu z żarciem, potem wrzucimy dla kolejnych tajmłorpowiczów co by przed kolejnym wyjazdem skorzystać mogli
tradycyjnie juz nalezalo zbierac puchy, kubki oraz okazywac karteczke.
w zwiazku z czym od razu zlaozylem, ze do hali 3 nawet sie nie pcham.
przez cala impreze zwiedzilem za to wielokrotnie wszystkie pozostale.
o dziwo - sam siebie zaskakujac- nie pilem na imprezie nic, oprocz redbulli.
a jedynym wspomagaczem była czekolada.
przezylem, ale chyba juz nie te lata co kiedys, bo kryzys lapal mnie ze 2x.
wiary znajomej mnóstwo!
na kazdej ze scen spotykałem kogos bliskiego.
wystrój scen nie powalał z nóg, ale w trakcie występów idealnie komponował się i nadawał atmosferze jeszcze lepszy smaczek.
tradycyjnie było sporo miejsc z darmowymi gadgetami typu przypinki, plakaty, zapalniczki, faje, wlepki oraz stragany z asortymentem od koszulek i bluz po maski, peruki, uszy kroliczka playboya czy czapki smurfów i inne świecace gówna.
niektore postacie co chodzily poprzebierane i wypacynowane to koniec,
normalnie pokaz mody live!!
jakby dopiero ich ktos w komiksie wymalowal.
bylo tez sporo osob w wieku moich dziadkow, ktorzy o dziwo bawili sie razem z mlodymi jak gdyby nigdy nic.
no co za pozytywne wibracje!!
dobrze w ryj!!
impreza
moim celem było ogarnięcie jak najwięcej, dlatego bawiłem się gdzie akurat trafiłem, a przy okazji wyjścia po napój czy na kiepa zmieniałem miejscówe.
w każdej hali było godnie!
co grano - słychać w setach, wiec na ten temat rozpisywał sie nie bede.
spokojnie mozna by z tym LU zrobic lekko 5 osobnych, mega eventów
i to sie ceni, ten ból głowy związany z wyborem ulubionego dj w chwli gdy musisz odpuszcić drugiego, to najlepsza bolączka jaka moze nas trapic
z poczatku zaliczylem Monike Kruse i sie nie zawiodlem.
oprocz urody znow powalia mnie swoim graniem, konczac w tradycyjny sposob: latino lover!!
skoczyłem sobie w miedzy czasie na koletzkiego.
klatka na scenie 4 i wizuale - roxx!!
potem jeszcze chwile Barem i znow przenosiny.
w ogole zajebiscie mi sie tam tanczylo na tych dechach i wykladzinie, o wiele mnie bolaly od tego nogi i wygodnie sie spalo
potem przyszedł czas na dubfire i to było to co uwielbiam.
na chwile oczywiście musiałem zajrzeć do "szklarni", "kuli" czyli sceny nr 5. akurat grał Seebase, bylo dobrze ale leciałem gdzies dalej.
gdy Jacek Sienkiewicz zaczal grac swojego live hala opustoszala.
to byl glupi widok, debiut a tu puchy... moglismy za to z cichym podejsc jak nablizej sceny.
dopiero koncowka i pojawienie sie svena na scenie zaczelo przyciagac dzikie tlumy na nowo.
Sven Väth rozpoczal spokojnie, i jakos przez blisko 2h ktore tam spedzilem nie mogl sie rozkrecic, przynajmniej w moim odczuciu.
tradycyjnie bylo "yeaaaaah tajm łorp pipol"
Znów trafiłem na 4 na koncowke Magdy i zostalem tam na Gaiser live.
I dla mnie to był wystep imprezy.
Po prostu kazdy nastepny walek byl coraz lepszy i sprawial ze omal nie wyskoyczlem z papci.
Jezuuu ile ja tam energii stracilem
Pod oniec jego wystepu musialem az przysiasc bo mi nogi posluszenstwa odmawialy!!
Po lekkim kryzysie i malej dzemce znalazlem sie na gienialnym live Planetary Assault Systems.
W tym czasie na scenie 1 nie bylo zbyt wiele osob i mozna troche powywiwjac kozaków, oberkow i innych kankanów.
Poskakałem tez na Chris Liebingu, ale wkręcal, do tego lasery i inne bajery.
Ten gosc mnie rozsadza za każdym razem!!
Na sam koniec pozostal mnie Laurent Garnier pres. L.B.S.
Co on zbisował na sam finish to myślałem ze dostane tam 3 zawały serca na raz!!
widok ludzi skaczac po sufit - z ostatnich juz sil - przed 10 rano, w promieniach slonca, usmiechnietych, zdyszanych, rozmarzonych... zapamietam to do konca zycia!!
pomimo kilku kryzysów, ujebanych po kostki butow, koszulki tak spoconej ze mozna z niej bylo wykrecac - wyszlismy z imprezy przemegazadowoleni.
niestety wszystko co dobre, szybko sie konczy...
troche zaluje ze nie odwiedzilem sceny 3, i przeszlo mi obok nosa kilka godnych wystepow.
jednak widzac te dzikie tlumy, nie chcialem skonczyc w pewnym momencie jak stratowana ofiara, bo tam naprawde ciezko bylo wepchac szpilke.
odpuscilem tez coxa, fakiego i ryska, no ale wszystkiego nie mozna miec.
za to wszedzie tam gdzie bylem, i wierze ze wy tez, czulem wspanaial energie od tlumu i czerpalem 100% przyjemnosc z uczestnictwa w tej technoliogicznej uczcie dla duszy i ciala
choć wczoraj i dziś moje ciało mówi mi: nienawidzę cie
bardzo ciesze się równiez z tego, że mogłem Was wszystkich spotkać.
jeśli z kimś się nie przywitałem/pożegnałem to zrobię to przy następnej mprezie
Do Time Warp 2012 pozostało juz jedynie 300 dni z hakiem
relacja zostanie za pewne wzbogacona na dniach setkami fotek i filmów przez Was wrzuconych, więc będziemy mogli przezyc to wenwętrznie jeszcze raz!!!!
powrót
z imprezy umordowani i wymęczeni jak po 5 maratonach wyszliśmy po 10 rano.
słońce paliło na maxa, zar lał się z nieba.
jeszcze tydzień temu skrobałem szyby w aucie a tu w słońcu ponad 30 stopni...
i po co ja brałem kurtke zimowa, akcja debil ha ha?
samolot mielismy teoretycznie dopiero o 16, ale musielismy liczyc sie z dojazdem do FFM i ewentualnymi przygodami po drodze.
zarowno caly tramwaj jak i pociag do frankfurtu wygladal - jak pociag zombie!!
sami zniszczeni impreza ludzi ze wszystkich zakatkow europy hehe.
oczywiscie jebalo skarpeta od tego tlumu na kilometr.
w mannheim na dole udalo nam sie jeszcze troche posilic w mc donalds.
na lotnisku bylismy ze sporym zapasem czasu, dzieki naprawde przezajebistej komunikacji w niemczech, wiec moglismy spokojnie obmyc sie, przebrac i doprowadzic do stanu uzywalnosci.
znow wracalismy malym samolocikiem turbosmiglowym ATR na 50 osob.
podroz minela szybko i sprawnie.
w pozku byliśmy przed 18.
chłopaków czekała jeszcze podroz ciapongami, mnie bimbą na chatę.
dzień zakończyłem z fajką i zimnym piwkiem w reku, spoglądając na zachód słońca z balkonu...
ahh ten Time Warp...
oby do przyszłego roku
dziekuje wszystkim!
dziękuje Ci - TIME WARP!!
Offline
poeta kurwa no...this is only a test...
Offline
pozazdrościc takiego weekendu
Offline
Przeuj impreza!
Jestem mega zadowolony:D Faki, Villalobos, PAS, Laserkraft, Liebing, Hawtin -poezja smaku i basu
Widok chillout roomu o godz.12 rozjebał mi resztki normalności w głowie Sriczi Srołtin wgniótł mnie na koniec i za to mu dziękuje
Fajnie było, ale się skończyło ;/ Za rok na pewno zjawię się na TW!
Teraz czas na MD
Offline
Pisarz
Offline
Pierwszy raz chyba przeczytałem tak potężny komentarz na forum
Dzięki
Może w końcu się uda za rok...
Gutek, powiedz mi ile tak kaski trzeba na taki balet/week,
żeby móc wybawić się, skorzystać zajebiście ?
(mam na myśli wszystko, nocleg, bilety telekomunikacyjne itp itp)
Ostatnio edytowany przez Funkybaki (2011-04-04 11:58:32)
Offline
Gutek Pisarz:D
Offline
[TECHNO BUS OPOLE-KIEROWCA] Było elegancko ale zbyt męczący jak dla mnie wypad.Mało snu i odpoczynku..a jak już chciałem spać to nie mogłem, za bardzo byłem może zajarany myślami o Timewarp. Żałuję że tam o 2.00 w nocy nie przyjechałem miło wspominam piątkowe wojaże do Robert. J. i potem na tanksztel i Coocon i bomba%.
Piękna była meta pod Hotelem w Mannheim..
Najlepszy dla mnie set : Łukasz Kacperowicz b2b słen_łocz-LIVE!!!
Monica Kruse,Barem,Seth Troxler,Magda,Gaiser...Floor 4 należał do mnie.Na Villalobosie miałem dość spoconych łap, ramion sami włosi "CIKALAFOU" i brak miejsca i brak marychy..
Po wyjściu z imprezy od razu kontrol przez niemiecką policję.. -
have u some drugs?
łapska wkładali do kieszeni..
Po wyjeździe z Parkingu o 11.20 kontrola alkoholowa testy i inne pierdy..
Szybki ogar w hotelu i o 21.30 byliśmy już we Wrocku
Dziękuję za mega kulturę w busie było wesoło było dużo techno i bez bardachy
Dziękuję wam Timewarp!
See u soon!!
Offline
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale TIME WARP tak !!!
Offline
Jebać tanie linie lotnicze, tylko LOT. Pół samolotu puste, 2 miejsca dla każdego. Miła obsługa, ludzie się nie cisną o miejsca, darmowe alko, więcej miejsca na nóżki. Kapitan Polak, a nie żaden Irol lub Angol.
Widok przelatającego pod nami innego samolotu na wysokości 10km bezcenny.
Offline
RomeY :
Jebać tanie linie lotnicze, tylko LOT. Pół samolotu puste, 2 miejsca dla każdego. Miła obsługa, ludzie się nie cisną o miejsca, darmowe alko, więcej miejsca na nóżki. Kapitan Polak, a nie żaden Irol lub Angol.
Widok przelatającego pod nami innego samolotu na wysokości 10km bezcenny.
dokladnie
mi nawet nikt dowodu czy paszportu nie sprawdzal ,a 3 bramki przechodzilem
Offline
Wojtazz :
Ile generalnie taki wypadzik na weekend kosztuje?
Zależy ile i co pijesz...
Offline
Wojtazz :
denaturat:D ,mysle,ze tak z 700 stowek trzeba bylo by miec. Samolot+ hostel + zarcie
opcja 3 dniowa z b4 i hotelem:
240 wlota TW
280 samolot
40 wlota cocoon
20 komunikacja miejska
90 hotel 1 noc
80 cocoon w środku
100 TW w środku
80 żarcie przez 3 dni
100 alko
100 zakupy w polsce na wylot
= 1100-1200zł
opcja bez b4 i hotelu, sam TW:
= 750zł
Offline
cichy86 :
RomeY :
Jebać tanie linie lotnicze, tylko LOT. Pół samolotu puste, 2 miejsca dla każdego. Miła obsługa, ludzie się nie cisną o miejsca, darmowe alko, więcej miejsca na nóżki. Kapitan Polak, a nie żaden Irol lub Angol.
Widok przelatającego pod nami innego samolotu na wysokości 10km bezcenny.dokladnie
mi nawet nikt dowodu czy paszportu nie sprawdzal ,a 3 bramki przechodzilem
dokładnie, bez dowodu, bez kolejek, na spokojnie no i bagaż rejestrowany za free, więc alko ze sklepu z PL można było przewieźć
odnośnie komunikacji w DE - standardowo, co miasto wszystko pięknie i punktualnie i szybko, kolejka z lotniska jechała tunelem chyba szybciej niż u nas jeździ EIC.
sporo zgonów na samym TW i sporo tajniaków
Ostatnio edytowany przez RomeY (2011-04-04 14:16:10)
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH