gutek81 :
PILNE!!!!!!!!!!!
mamy 1. wolne miejsce w aucie z pozka, bo sie Y. wyłamał na 2 dni przed wyjazdem....
ewentualnie 2-gie ma snucky, który jedzie z wawy przez Poznań.
<LOL> Kuwa kocham to jak się ktoś wypierdzieli na ostatniej prostej, dzięki temu nie pojechałem w tym roku na Audiorzekę, bo w ostatniej chwili zostałem sam
Gucio dzięki za rozpiskę USB'ka
Offline
gutek81 :
PILNE!!!!!!!!!!!
mamy 1. wolne miejsce w aucie z pozka, bo sie Y. wyłamał na 2 dni przed wyjazdem....
ewentualnie 2-gie ma snucky, który jedzie z wawy przez Poznań.
Ja już nie mam. Zabieram dwie dodatkowe nejczerki z Pozka.
Offline
MysticMan :
gutek81 :
PILNE!!!!!!!!!!!
mamy 1. wolne miejsce w aucie z pozka, bo sie Y. wyłamał na 2 dni przed wyjazdem....
ewentualnie 2-gie ma snucky, który jedzie z wawy przez Poznań.<LOL> Kuwa kocham to jak się ktoś wypierdzieli na ostatniej prostej, dzięki temu nie pojechałem w tym roku na Audiorzekę, bo w ostatniej chwili zostałem sam
Gucio dzięki za rozpiskę USB'ka
No z ludźmi to tak właśnie jest. Klasyka gatunku
Offline
nie pierdolta - tyko namawiajta znajome facjaty albo podsyłajta wszelkie inne zaintersowywane postacie gdyz ponieważ iż tak nje może być!!!
Offline
a tego całego Y- to tatarskim sposobem... za karę... nabić dupką na pal i na stos
chociaż z drugiej strony to nie wiem czy to będzie kara czy nagroda z tą dupką
Offline
winetu :
a tego całego Y- to tatarskim sposobem... za karę... nabić dupką na pal i na stos
chociaż z drugiej strony to nie wiem czy to będzie kara czy nagroda z tą dupką
Zdecydowanie nagroda Jak coś to jaja ujebać przy kolanie, a co!
Offline
nie no kurwa, co jest, śpita już czy co że na kilka godzin przed startem tu taka cisza
Offline
Ma ktoś jakiś bilet na sprzedaż jakby co ?
Gutek co trzeba zrobić, żeby "porządkowi" bez problemu wpuścili mnie na sektor F12 ?
Offline
nic nie zrobisz, trzeba mieć dosłownie farta
...i trafić w odpowiednią godzinę, inaczej czeka Cię mała przeprowadzka następnego dnia rano.
ale warto próbować, nawet "na chama" tam wbijać, już nie raz nas stamtąd przeganiali, bo f12 był jeszcze zamknięty, i tylko chyba raz im się udało
Offline
impreza mistrz!!
po rocznej przerwie, stwierdzam jedno: to jest moje miejsce na tej ziemi!!
sercem i duszą z NATURE ONE!!
to miało być moje pożegnanie z N1, ale z N1 po prostu się nie wyrasta
to była jedna z najlepszych edycji na jakich byłem.
niesamowite wrażenia, niesamowity camping.
tradycyjnie kupa smiechu i najazd totalnej głupawki.
żadne słowa nie są w stanie tego opisać co tam się działo.
what happens on nature one, stay on nature one!
jestem tak zdechnięty, połamany, niewyspany i totalnie wymęczony, że aż szczęsliwy.
to wszystko z mliości do muzyki, te masakryczne wyrzeczenia, te ledwo działajace dzis zwoje w mozgu, ten wieczny niedosyt i smutek, ze to juz koniec i znow przyjdzie czekac przynajmniej okragly rok...
tradycyjnie pole namiotowe roxx!!!
to opcja obowiazkowa dla kazdego technojebnietego.
przynajmniej raz w swoim zyciu, kazdy powinien to przezyc.
totalna zaglada i zniszczenie, zlo, back to the roots, amba.
kocham te nieprzespane dni, techno poranki z trzesaca sie od basow ziemia, ten klimat palonego grilla i saczacej sie wokol wodki mieszanej z piwem.
techno campery, zakurzone, rozpalone od slonca namioty, wdeptana do golej ziemi trawa i masa, masa pozytywnie zakreconych ludzi.
w tym roku padl rekord frekwencji, w piatek juz bylo 3tys ludzi wiecej, niz na rekordowej do tej pory edycji z 2011r.
mysle ze sobota tylko poprawila ten wynik.
morze, morze ludzi.
wszystkie nacje i karnacje.
organizacja tego eventu jest po prostu masakryczna.
nigdy nie wnikalem ile ludzi musi byc zatrudnionych do obslugi tego festiwalu, ale mysle ze moze to byc lacznie kolo klocka ludzi.
wyglad sceny glownej miazdzyl suty, scena na heineken open airze to psikutas przy tym.
ceny jak to ceny, bony po 1 EUR, piwo 4+1 itd.
do tego full cathering lacznie z zarciem dla vegan.
stragany, sklepy z ciuchami, plytami, gadzetami.
skoki na bungee (dla golasow za darmo )
bunkry, sceny na gorkach, namiot techno i przesliczny w srodku namiot house.
bedac tam trzeba zwiedzic wszystko, albo przynajmniej wiekszosc, bo na wszystko nie zawsze jest czas jak dobrze graja
a tlukli rowno!!
dla kazdego wybrednego cos dobrego!
mydlo i powidlo, schranze, housy, trance, techno, minimal - od a do z, pelen przekroj.
nawet gluchoniemy by cos dla siebie znalazl.
przepiekne poranki, powroty na pole, wojny na wiadra z woda, nasze wiecznie rozdarte smiechem obozowisko, a raczej oboz przetrwania
doskonala pogoda, czytaj patelnia przelatana przelotnym deszczykiem, bez ktorego bysmy tam umarli w tej garówie.
brakowalo kilku stalych bywalcow i bywalczyń, nie powiem, ale widac tez bylo sporo nowych masek.
ludzi z Polski ktorych spotkalem, tak na plus minus 50, mam nadzieje ze kazdy wrocil szczesliwie do domu.
dobrze spotkac bylo niektorych znajomych po latach, dobrze bylo wspolnie poszalec, poskakac w dzikim, rozwszeczanym z radosci tlumie.
dzieki, bo gardlo do dzis mnie boli.
po AR bylem wydojony, 3 dni przerwy i N1.
tu praktycznie 4 dni po bandzie, ale moglby byc jeszcze tak z 1 dluzej.
Boze, jak tam jest dobrze
w dupie mam muzyczno-imprezowa emeryture, za rok jak bede w stanie, jade tam znowu.
raz jeszcze dzięki wszystkim dziukusom i wariatom za te cudowne chwile na campie!!
kocham Was!!!
kocham NATURE ONE!!
Offline
Moja relacja na szybko:
O J A P I E R D O L E!
Reszta jak znajdę jakąś normalnie funkcjonującą szarą komórkę. M I S T R Z O S T W O!
Offline
Nom i 1h snu i do pracy, szok. Ludzie coś do mnie mówią, a ja nie wiem o co im chodzi, ale mniejsza o jeża, lecę z relką...
Podobnie jak gutek uważam że N1 gwarantuje wieczną młodość i po takiej imprezie po prostu nie sposób powiedzieć sobie dość. Ja co prawda emerytury jeszcze nie planuję, ale gdyby tak było to proszę mnie teleportować właśnie na tę niemiecką dyskotekę. Edycja 2013 miażdży!
Start czwartek o godzinie 7, po 3h snu - już było grubo <LOL>, a to co ciężkie dopiero miało nadejść. Przybycie 18 z hakiem i od razu ogień! Jak zobaczyłem ile browarów wypiłem z czwartku na piątek to sam sobie zacząłem pomnik stawiać. Oczywiście taki bałagan w głowie że na polu zgubiłem się na co najmniej 2h, ale że wszędzie coś się działo więc ogólnie in+.
W piątek od razu ogień (kocham to jak Osa budzi mnie dźwiękiem otwierania puszki piwa i z powagą rzecze, Mystic chlejemy ty stara ruro ) Oczywiście pierwsze przyłożenie koło południa, ale że na ogarze to w miarę szybko się pozbierałem. Dodatkowo cały czas baniak śmiechu, teksty Mariana położą każdego, bebechy pękały. Żaby wiedzieć o czym mowa to po prostu trzeba choć raz tam być. Na imprę wypad koło 20 sponiewierani jak rosyjscy spece od bimbru (nie obyło się oczywiście od upijania głupich niemców polską wódą i z premedytacją podziwiając jak biją łbami na glebę - awsom:P)
Co do N1 raczej nic odkrywczego nie powiem, w środku jak zawsze szok. Ile osób odpowiada za całość? Nie wiem ale to może być nawet więcej jak tauzen + firmy dodatkowo obsługujące pole namiotowe i samą część imprezy. Ludzi masa. Nie wiem nic o frekwencji bo mnie takie szczegóły nie interesują, ale dało się odczuć że w 2013 jest ludzi więcej niż zazwyczaj - szczególnie w trakcie przemieszczania. Oczywiście ja start od sceny classic i od razu leżę na ryju. Kocham ten fragment N1 i już od 3 lat jeżdżę na tę imprę właśnie dla niej i dla N1 Family, czyli znajomych niemal zawszę meldujących się w Raketenbasis Pydna.
Niestety w tym roku wiele osób odpadło z różnych przyczyn. Brak takich indywiduum jak Diabeł, Cosmic, Tomaso, Daniel, Maciek, Kłapy, Gmyro, Szary, Lewy, Bielanka, czy Żożo, czyli osób od zawsze kojarzących mi się z N1, był bardzo odczuwalny. Wiedzcie że to przez was nawaliłem się ze dwa razy więcej niż planowałem
Na szczęście byli inny i za kołnierz nie wylewał nikt! Wracając do piątku i samej imprezy
na +: Scena główna i Vitalic - masakra - scena classic i (sam nie wierzę, że to piszę) Mark Oh i (kolejne miłe zaskoczenie) demolka nad ranem, czyli Raver's Nature grający secika, Club Hexenhouse i secik Motte, no i Len Faki w Cyrku.
na -: przeraźliwy upał w namiotach - winszuję ludziom bawiących się na Century Circus, tam było milion stopni!, zjazd gościa na moich oczach (odpoczywaliśmy z Fly i Kahą na górce) i totalne przesterowanie dźwięku w Hexenhouse, na co wyraźnie skarżył się Motte, na koniec makabryczny kac z rana...
... z czym sobie szybko zacząłem radzić zaraz po powrocie na pole namiotowe. Tranceman, Fly, Mystic, Gutek, Marian, Osa, Kaha, Toudi spać oczywiście nie poszli, a nawet jak poszli to wstać musieli! Jak to mówią klasyka gatunku i fire! Z czasem dołączać zaczął drugi obóz, czyli Remik, Gutki & Sp. z o.o. Padali my jak muchy, ale nikt nie wymiękał. Kineks skwitował to ładnie podczas powrotu zdaniem - stan osobowy w tym roku mocno przesortowany, ale ilość wypitego alkoholu pozostała zachowana.
Wypad na imprezę w sobotę przed setem Andego. Dyniak rozszarpany, ale Łukasz szybko mnie ponaprawiał w bunkrze i wiedziałem, że najlepsze wciąż może się wydarzyć. Już nie będę się rozpisywał o szczegółach, a powiem tylko Charlie Lownoise & Mental Theo! Dla mnie gwóźdź programu, najlepszy występ na classicu od czasu RMB. Później już było tylko gorzej, poskładało mnie koło 7 i jak nigdy nie wytrzymałem do końca. Cóż już nie ma się nastu lat. Ogólnie w sobotę
na +: Charlie Lownoise & Mental Theo do kwadratu!, Torsten Kanzler i Eric Sneo w cyrku, oprawa wizualna podczas hymnów, ponownie classic i Thomas P. Heckmann oraz Dabruck & Klein, Lukash Andego w Acid Wars & Fusion Club i oczywiście cała ekipa!
na -: kupa na polu namiotowym koło mojego auta! Odwet niemców za sponiewieranie ich w sobotnie popołudnie? Nie wiem, tak czy inaczej śmierdząca sprawa!
Reasumując, N1 2013 awsom! Jak zawsze zresztą. Ekipa choć skurczona - miodzio (szczególne podziękowania dla kahy za poranną reanimację w niedzielę, myślałem że się już skończę w namiocie). Oczywiście Marian, król rozpierdalania na łopatki tekstami typu kto wypina tego wina (wtajemniczeni wiedzą o co kaman:P)!
Jak skwitował gutek za rok znowu trzeba się tam zameldować, inaczej być nie może!
P.S. W 2013 wyszła cała prawda o tym po co wszyscy się tam spotykamy. A więc impreza jest tylko pretekstem do tego żeby spotkać innych podobnych sobie anonimowych alkoholików i wspólnym zachowaniem uświadamiać się w fakcie że jednak są ode mnie głupsi i tacy co więcej wypiją!
N1 Family Roxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx! Dzięki za imprezę all!!!!!!!!!!!!!!
Sorki jak komuś przekręciłem ksywkę, ale wierzcie mi że 11h snu w totalnym zgiełku przez ponad 4 doby nie pozwala mi na dokładny przekaz wszystkich emocji i sprawdzanie wszystkich szczegółów.
Offline
ha ha, Mystic - Twoja relacja roxx
mam znów tak wielkiego banana na ryju, jak od śmiechawy Mariana, którego rykokwik po prostu miażdzy każdego, nawet największego twardziela jednocześnie pierdzącego przy sikaniu
Offline
gutek81 :
ha ha, Mystic - Twoja relacja roxx
mam znów tak wielkiego banana na ryju, jak od śmiechawy Mariana, którego rykokwik po prostu miażdzy każdego, nawet największego twardziela jednocześnie pierdzącego przy sikaniu
Kuwa tego że wyszedłem zanim Marian wpadł w śmiecho-extazę nie wypaczę sobie do końca życia. Człowiek koń miażdży!
Offline
Czizus Ludzie, zastanawiam sie jak ja to mogla byc moja pierwsza wyprawa na N1! Po tylu latach imprezowego podrozowania nie sadzilam, ze jeszcze mnie cos tak uraczy!
NO1 -impreza zycia!!!
Offline
Finka gdzieś ty była? Wszyscy o ciebie pytali w niedzielę. O której w ogóle dobiliście na N1?
Offline
nie ma bata za rok wracam!
Offline
sznur do moich fot, pozdro!'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
Ja tez choćby huj na huju stanął to jadę. Znowu zrobimy 2 busy jak za starych czasów i bedzie chłosta.. Zbierać siano kurwa i już brać urlopy dida, xav szary i reszta naszej stałej bandy...
Offline
Nature One - moja nowa religia Udało mi się wrócić dopiero po 5 latach. Nie wyobrażam sobie żeby miało mnie tam zabraknąć za rok
Gutek w przyszłym roku koniecznie muszę się rozbić koło Was na CAMPie
Na Campie było tyle ludzi, ze przy skeotrze 15 organizatorzy wyznaczli nowy sektor widmo
Nie miał on numeru ani trawnika ludzie spali na czarnej ziemi
ziemi bez toi toi i niczego
To był prawdziwy "A time to shine". Po ponad 150-ciu eventach i festiwalach od kilku lat nie czułem takiego przypływu energi jak po tej imprezie. GERMAN QUALITY - logistyka i organizacja to poprostu obłęd. Nie ma się do czego przyjebać - może do braku cienia na polu
Namiot Circus 60 stopni, ale miałem na to wyjebane leciały tam takie ATOMy ze nic nie miało znaczenia
Widzimy się za rok!
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH