otm - ci co wiedzieć, wiedzą o kim piszę...
...bo wielu DJ w PL to już nie grajkowie - a tylko ludzie prowadzący działalność gospodarczą -
ich cel w życiu to nie granie - a zarabianie kasy a nie muzyka...
Offline
cykoelektryko :
fly :
to jeszcze dajcie relacje z vivy z mayday pl z 2006
i 5
heh, rozne tam byly inteligentne rozmowy - najlepsza ze svenem:
(o ile dobrze pamietam)
- czy pierwszy raz jestes na md?
- czy to prawda, ze nagrywales wokale na swoja plyte?
i inne..
Offline
kuba_cz :
cykoelektryko :
fly :
to jeszcze dajcie relacje z vivy z mayday pl z 2006
i 5
heh, rozne tam byly inteligentne rozmowy - najlepsza ze svenem:
(o ile dobrze pamietam)
- czy pierwszy raz jestes na md?
- czy to prawda, ze nagrywales wokale na swoja plyte?
i inne..
Offline
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
Offline
otm :
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
i co odpowiedzial?
(nie wchodze na ftb, bo nie chce vixiarskich virusow.)
Offline
kuba_cz :
otm :
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
i co odpowiedzial?
(nie wchodze na ftb, bo nie chce vixiarskich virusow.)
ogólnie ja skrytykował i podał linka do jej artykułów na temat jazzu, pewnie kazali jej jechać na impreze a ona napisała co myśli, tytuł z hasłem Techno-polo to sobie może o manieczkach pisać, pomijając wszystko grało tam kilku naprawdę dobrych artystów, a nie wszyscy słuchający trance to poprzebierane wixy...
Offline
to u mnie w miescie ta impreza bylo, to chcac nie chcac slyszalem kto tam zagra:
Timetable:
19.00 – 20.00 Second Mind
20.00 – 21.30 Stoneface & Terminal
21.30 – 22.30 Giuseppe Ottaviani (live act)
22.30 – 00.00 Menno De Jong
00.00 – 01.45 Eddie Halliwell
01.45 – 03.15 Rank 1 (live act)
03.15 – 04.45 John O'Callaghan
04.45 – 06.15 Richard Durand
06.15 – 07.00 Turbo vs Ando
Offline
otm :
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
hm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
Offline
Marc_X :
otm :
hm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
bez przesady...jestes wixem
??
Offline
otm :
Marc_X :
otm :
hm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
bez przesady...jestes wixem
![]()
??
to mialem dac 10? poczatek swietny! ale potem jednak przesadzila z ta podobnoscia utworow i komputerowymi dzwiekami, mimo iz wspolczesnego trance'u i techno-polo nie slucham odjalem te 2 punkty... a tak szczerze to chyba sie nie zrozumielismy.
Offline
otm :
Marc_X :
otm :
hm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
bez przesady...jestes wixem
![]()
??
Maciek wspomnij INQ
Offline
otm :
nie wszyscy słuchający trance to poprzebierane wixy...
no np ja
lubie trance ale ostatnio naserio zaczol sie robic zbyt komercyjny niestety. ogolnie babka pojechala po calej klubowej polsce tak mi sie wydaje. dala wszystkich do jednego wora i wymieszala goopya peezda
Offline
otm :
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
Dajcie mi do tej lebery numer to do niej zadzwonie i wyjaśnie coś co ma pod deklem ciemne. Jak mnie taka wiara denerwuje...
"Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego"
Jak chcesz słyszeć "inne od poprzedniego" to jedź na koncert Krzysia Krawczyka albo Dody Elektrody albo Michasia Wiśniewskiego
Ciekawe co by mówiła jakby wróciła z jakiejś Szrancowej imprezy ?
Offline
pewnie by nie wrocila bo predzej wyjebala by sie z powodu epilepsji
Offline
otm :
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
bylem na tej imprezie.. i dla osob siedzacych w tym gatunku to mogla byc istna muzyczna poezja.. bylo bardzo duzo amitnego Trancu.A to co pisze jakas baba mam w dupie GODS KITCHEN soon
Offline
el_radwano :
pewnie by nie wrocila bo predzej wyjebala by sie z powodu epilepsji
To troszkę tak jak wysłać jakiegoś z ulicy wziętego kolesia co nie ma pojęcia o sztuce o jakimś malarstwie operetce itp na jakąś sztuke do opery... wcisnąć go tam na chama i jak wyjdzie niech skomentuje.
Pewno pierwsze słowa będą brzmiały:
Tłum starszych ludzi, którzy ślinią się jak pieje jakaś kurka do mikrofonu a każda minuta była taka sama. Wszyscy ubrani w garniturach - miałem wrażenie, że to jakaś sekta a ubierając się inaczej np w jeansy zostajesz odseparowany. To jakaś paranoja i ludzie jacyś niemili, bo jak wylałem na siebie całą kawe to nikt mi nie chciał nawet chusteczki dać do wytarcia mojego przepitego pyszczka.
Smutne to, ale widać, że wszyscy ludzie, ktorzy chodzą do operetki wogóle nie znają sie na muzyce i w dodatku są jacyś niemili, bo jak dwa razy powidziałem "kurde" to jakiś pan w smokingu powidział, że jestem bezczelnym śmieciem.
[uff ale mi się popłynęło
Ostatnio edytowany przez astaBahn (2008-02-04 21:53:24)
Offline
dokladnie lepiej bym tego nie ujol. babka mysli ze jezeli zna sie na jazzie to jest znaFca kazdej muzyki od etnicznej po elektroniczna. ogolnie denerwuja mnie tacy ludzie ale jak to napisal DjKMA mam ja w dupie kazdy chuj ma swoj stroj a o gustach sie nie dyskutuje
Offline
el_radwano :
DjKMA
oo yaaa ale wixiarski skrot tak mi sie odrazu skojarzylo
Offline
niechcialo mi sie pisac calego nicka
Offline
DjKolegaMlodegoAdama :
bylem na tej imprezie.. i dla osob siedzacych w tym gatunku to mogla byc istna muzyczna poezja.. bylo bardzo duzo amitnego Trancu.A to co pisze jakas baba mam w dupie
GODS KITCHEN soon
dobrze mówi polać mu
Offline
Marc_X :
otm :
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkownikówhm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
ja na 10...W TRANCIE KAZDY UTWOR BRZMI TAK SAMO!!!!
Ostatnio edytowany przez cichy86 (2008-02-04 23:14:42)
Offline
cichy86 :
Marc_X :
otm :
Kolejny dziennikarzyna (w tym przypadku kobieta specjalistka od jazzu) wzieła sie za muzykę klubową, co prawda relacja z rmi trance of explosion, ale z całym szacunkiem wypisuje trochę pierdół:
Nadeszło techno-polo
Magdalena Smugała
2008-02-03, ostatnia aktualizacja 2008-02-03 17:17
Imprezy tech-transowe - w szczególności polskie - mają ostatnio tendencje do schematyczności. Skutkiem tego piąta edycja imprezy "RMI Trance X-plosion", która odbyła się w sobotę w poznańskiej Arenie, wypadła dość szaro
Tłum dość specyficznych imprezowiczów - w dużej części w wieku szkolnym - zaczął napływać do Areny tuż po otwarciu drzwi, ok. godz. 19. Hala zapełniała się nastolatkami, które zdawały się zapomnieć o odzieży wierzchniej. Złota, lateksowa, połyskująca garderoba przypominająca strój plażowy jest dziś najwyraźniej ostatnim krzykiem damskiej mody na tego typu imprezach. Męska część publiczności nie pozostawała w tyle. Masowo zaopatrywała się więc w jarmarczne gadżety: przedmioty przypominające miniaturę świetlnego miecza z "Gwiezdnych wojen", o oślepiających kolorach. Ci bardziej kreatywni kupowali plastikowe okulary słoneczne, opatrzone migającymi światełkami, które wyróżniały ich z tłumu. Tak wyekwipowana młodzież, zapewne pod wpływem przeróżnych energetyzujących substancji, szalała bez wytchnienia przy ostrych rytmach całą noc.
A było przy czym potańczyć - w Arenie wystąpiła plejada didżejskich gwiazd w pełnej obsadzie: Eddie Halliwell, Menno De Jong, John O'Callaghan, Giuseppe Ottaviani, Richard Durand, RANK1 i Stoneface& Terminal.
Niestety, słuchacz muzyki tech-transowej mógł odnieść wrażenie, że każdy utwór brzmiał podobnie do poprzedniego. Serwowane przez didżejów kawałki opatrzone były kłującym w uszy, hałaśliwym beatem. A rdzeń tych kompozycji stanowiły przeważnie nie więcej niż dwa lub trzy powtarzane przez parę minut komputerowe dźwięki. Mniej wytrwałych taki monotonny rytm mógł przyprawić o solidny ból głowy.
Większość przybyłych była jednak niezłomna - ubogi pakiet walorów muzycznych nie zakłócał im dobrej zabawy. Publiczność najwyraźniej nie miała zbyt wygórowanych muzycznych preferencji albo po prostu zadowalała się innymi atrakcjami. Pewną rekompensatą dla bardziej wymagających imprezowiczów mogły być kolorowe lasery, które w olbrzymiej ilości rozświetlały przestrzeń Areny - malowały ściany przeróżnymi barwami. Wielka instalacja świateł rozbłyskała także co jakiś czas białym światłem, rozjaśniając cały parkiet.
W tak wielobarwnej atmosferze klubowicze bawili się niemal do godzin porannych. Po czym rozeszli się o własnych siłach lub z pomocą znajomych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
artykuł ma wydźwięk negatywny, trance może nie jest najciekawszy ale pani pisze takie stereotypy ze aż słabo, podaje ten artykuł za ftb.pl gdzie opinie swoja wyraził redaktor pisma Dj MAG
link do oryginału:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkowników
link do ftb.pl:'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych u¿ytkownikówhm w skali 1-10 oceniam ten artykul na 8
ja na 10...W TRANCIE KAZDY UTWOR BRZMI TAK SAMO!!!!
co w zwiÄ…zku z tym ?
Offline
manuello :
DjKolegaMlodegoAdama :
bylem na tej imprezie.. i dla osob siedzacych w tym gatunku to mogla byc istna muzyczna poezja.. bylo bardzo duzo amitnego Trancu.A to co pisze jakas baba mam w dupie
GODS KITCHEN soon
dobrze mówi polać mu
nie pija !
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH